poniedziałek, 16 lipca 2012

Najpiękniejsze dni mojego życia.

   Dni za szybko lecą, zdecydowanie. Czasami mam wrażenie, że mój organizm dokonał jakiejś pauzy. Zero stresu, zero zmartwienia, łóżko dozwolone całodobowo, żre słodycze a wartościowych posiłków mniej. Z  młodszą siostrą oglądam Spongeboba, albo jakieś durne seriale dla dzieci na nickelodeon. Nawet nie wiem kiedy mija dzień, noc jeszcze szybciej płynie. Tak na prawdę tego właśnie nie mogłam się doczekać, kiedy musiałam ślęczeć nad książkami. I chyba jestem zadowolona. Taki stan może trwać wiecznie. Tylko abym w porę potrafiła zaprzestać takiemu trybowi życia.
   Ostatnio nadeszła mnie ochota na jakąś dobrą książkę. Swojego czasu dużo czytałam, ale nagle mi się odechciało i znowu wracam. Osobiście nie uważam, że książki maja na mnie dobry wpływ. Dobrze uzależniają, a ja zawsze miałam w zwyczaju kupować książki, nie wypożyczać. Potrafiłam całą swoją fortunę na nie wydać. Ale mniejsza z tym, chciałam się jedynie zapytać, czy możecie mi jakąś polecić? Tylko nie "Ostatnią piosenkę" Sparksa - wiem, że jest dość popularna. I nie Harrego Pottera, bo tam już znam każde słowo. Także, czekam na wasz propozycje. Miłego wieczoru! A, i jeszcze ten mój nieszczęsny rysunek....

 

środa, 11 lipca 2012

Skate girl.

   Znudzona nudą i zbyt leniwa, żeby zacząć robić cokolwiek. Nawet pisać mi się nie chce. Rysunki nie wychodzą, pomysłów brak. Takie to są właśnie wakacje. Niby coś zaczęło się dziać, a jednak wszystko wróciło do poprzedniego, ponurego stanu. Jak tak dalej pójdzie, to zacznę tęsknić za szkołą, a to już na prawdę nie będzie normalne. 
   Mimo wszystko, coś tam nabazgroliłam. Wasze blogi zacznę odwiedzać, bo to też zaniedbałam. A i jeszcze dziękuje za wasze propozycje filmów i seriali. Sprawiliście, że komputerowi brak tchu XDDD 

sobota, 7 lipca 2012

O niczym.

   Nadszedł czas, kiedy w obawie o własne zszargane nerwy i zdrowie, najzwyczajniej mam wszystko w dupie. Niech się dzieje co chce, a ja postaram się o niczym nie myśleć.
   Zamówiłam biżuterię, w tym bransoletki, o których zdążyłam już wspomnieć. Trochę tego wyszło, będę wyglądać jak sroka, nigdy w życiu nie kupiłam tyle rzeczy, które mogą mi być aż tak nieprzydatne. No cóż, raz się żyje, chyba muszę się z czegoś cieszyć, co nie?
   A tak swoją drogą, zapowiada się dość nudny tydzień. Trzeba wykorzystać go tak, aby później nie żałować zmarnowanego dnia. Zatem pytam się ja, czy znacie jakieś fajne filmy, które polecacie lub są waszymi ulubionymi? Nie wiem, cokolwiek. Oprócz horrorów! XD A i seriale też, jeśli jakieś fajne oglądacie. Oprócz Plotkary i Pretty Little Liares, bo to już przeze mnie było oglądane :)
   Tak jakby kończy się moja wina, albo wyostrzyła samokrytyka, bo w ogóle nie podobają mi się moje rysunki. Wszystko leci do kosza.


czwartek, 5 lipca 2012

Niekończący się koszmar.

   Miałam przedziwny sen! Taki, że wiecie - budzicie się, z oszalałym sercem walący o klatkę piersiową i zastanawiacie się, czy to dzieje się na prawdę. Po chwili uświadamiasz sobie, że to tylko sen i zasypiasz ponownie, a sen powtarza się kolejny raz. Ewentualnie mamy ciąg dalszy. Myślałam, ze zwariuje tej nocy, na prawdę XD Jeszcze chwila, a w moim śnie popełniłabym samobójstwo. Wiem, że ciekawość nie zna granic, ale nie powiem co w nim było, ponieważ sama zastanawiam się czy ze mną wszystko jest w porządku i nie chciałabym przy okazji narażać swojej reputacji. 
   Upał ciąg dalszy, ale pomimo wczorajszych grzmotów i braku prądu, zaczęłam coś tam bazgrać i jak w średniowieczu przy świeczce (dla lepszego klimatu, pióra z atramentem było mi brak) narysowałam siebie. Nie wiem ile procent jest w tym mnie, ale myślę, ze większość. Tym bardziej, że włożyłam w to tyle swojego serca! 
Kiss.

wtorek, 3 lipca 2012

Na nowo.

   Miałam ochotę powiedzieć jedno wielkie przekleństwo, bo nic innego tak doskonale nie wyrażało moich emocji XD Do tej pory mam wrażenie, że jestem w jakimś filmie, albo śnie. Nigdy nie pomyślałabym, że życie może obrócić się w ten sposób. Pozytywnie oczywiście. Nareszcie czuję, że żyję, coś się dzieje, i właśnie dla takich chwil warto żyć. Taka dobra energia we mnie wstąpiła, że pomyślałam, iż z tego wyjdą najlepsze rysunki pod słońcem. Wzięłam się za rysowanie i doszłam do wniosku, że ponury nastrój jest bardziej korzystny do "tworzenia". Zdecydowanie. O to dowody:
Trochę krzywizny nie zabrakło XD
Fajnie, że nie ma butów i że skaner zjadł "k" -.-


poniedziałek, 2 lipca 2012

Beztrosko.

   Siedzimy sobie z moim psem, słuchamy muzyki i śpiewamy na całe gardło. To znaczy ja śpiewam, a pies udaje, ze mnie nie słyszy ;> Zastanawiam się nad kupnem, pięknych bransoletek na jednym z serwisów i właściwie jestem tego prawie pewna, że będą moje. Muszą być moje. Najwyżej doprowadzę moja mamuśkę do stanu bankructwa.
   Wakacje są fest, spodziewałam się tego. Nie są zaplanowane, a nie zaplanowane zwykle charakteryzują się całodobowym siedzeniem przed komputerem, ciągłym jedzeniem i wiecznym spaniem. Właściwie nie narzekam, bo wolę to niż ślęczenie nad książkami i nieustannym stresem. Ale nie pogardziła bym wakacjami z leżakiem przy oceanie, z driniaczem w ręku pod palmą, tropikalnym klimatem, charakterystyczną muzyka i niezwykłymi, całkowicie obcymi (i bardzo przystojnymi) ludźmi oraz zupełnym odcięciem się od tutejszego życia. Takie o marzenie.
   Wracamy na ziemie, ponieważ chcę wyjaśnić pewną sprawę. Mianowicie, nie robię nagłówków. Owszem zrobiłam jeden rysunek, z czystej ciekawości, takie nowe doświadczenie, ale nie mam w zamiarze zbierać wasze zamówienia. Przykro mi, że was tym rozczarowałam. Na przeprosiny, książę z bajki:

Kiss.